INAUGURACJA NA PLUS

INAUGURACJA NA PLUS

W meczu inauguracyjnym II grupy C-klasy Krosno,Jutrzenka pokonała, na "Boisku 650-lecia" w Jaćmierzu, zespół Górnika Grabownicy 4-1. Patrząc na wynik mogłoby się wydawać, że rozegraliśmy łatwe i przyjemne spotkanie, jednak rzeczywistość, szczególnie w pierwszej połowie, była zupełnie inna.

Mecz rozgrywany był o godzinie 13.00 co nie było jednak przeszkodą dla kibiców, którzy pomimo upałów i pory obiadowej dośćlicznie przybyli obejrzeć pierwsze od lat spotkanie o punkty rozgrywane przez Jaćmierską drużynę. Grę obydwu zespołów oglądał również Wójt Gminy Zarszyn Pan Andrzej Betlej, któremu chcielibyśmy podziękować za przybycie, mamy również nadzieje na to, że po obejrzeniu spotkania władzę gminy znajdą środki na poprawę infrastruktury na stadionie ( miejsca siedzące dla kibiców, szatnie),a także poprawę stanu murawy na samym boisku.

Co do samego meczu, pierwsza połowa to przede wszystkim dużo walki na całym placu gry oraz ogólny chaos w grze obydwu zespołów. Zawodnicy Jutrzenki początkowo próbowali grać tak jak lubią i potrafią, czyli krótkimi podaniami, jednak fatalny stan murawy, na której ciężko było nawet przyjąć piłkę, uniemożliwiał spokojne rozgrywanie piłki. Próby wyprowadzania piłki od linii obrony najczęściej kończyły się w środku boiska doprowadzając do groźnych kontrataków w wykonaniu graczy Górnika. Ostatecznie JKS wyszedł na prowadzenie w 14 minucie, po bramce Kamila Malika, który zdecydował się na strzał z około 20 metrów czym zaskoczył bramkarza gości. Po zdobyciu gola obraz gry nie uległ zmianie, na murawie w dalszym ciągu trwała walka o każdy centymetr boiska, jednak po złym ustawieniu się naszych zawodników w defensywie Grabownica doprowadza do wyrównania, po zagraniu piłki wzdłuż bramki niepilnowany gracz drużyny gości umieszcza piłkę w siatce strzałem z 5 metrów. Gdy wydawało się, że zejdziemy na przerwę z wynikiem remisowym, kolejny z zawodników Jutrzenki zdecydował się na strzał z dystansu, tym razem był to Rafał Kobylak po którego strzela piłka kilkukrotnie skozłowała przed bramkarzem i ostatecznie wylądowała przy dalszym słupku. Do szatni schodziliśmy więc z jednobramkową zaliczką. W drugiej połowie wszyscy spodziewali się twardej walki, podobnie jak miało to miejsce w pierwszej części gry. Tymczasem wyrównana gra trwała jedynie kilka minut, ponieważ już około 55 minuty przyjezdni zupełnie opadli z sił, dzięki czemu nasi zawodnicy mieli o wiele więcej miejsca na boisku co przełożyło się na dużą ilość sytuacji strzeleckich.Jeszcze przed 60 minutą gry wynik podwyższył Marcin Rak, który po przyjęciu piłki zagranej ze skrzydłapopisał się kapitalnym strzałem po długim rogu z okolic 16 metra, strzelec 3 bramki dla JKS-u po kilku minutach opuścił boisko. Przy prowadzeniu 3-1 nasz zespół nie oddawał inicjatywy, wręcz przeciwnie nadal bardzo mocno naciskaliśmy na gości z Grabownicy dążąc do jak najwyższego zwycięstwa, przełożyło się to na kilka stuprocentowych sytuacji do podwyższenia rezultatu, jednak zawodziła skuteczność. W tym fragmencie spotkania bardzo aktywny na lewym skrzydle był Dawid Pisula, który kilkukrotnie groźnie schodził do środka oddając strzały w kierunku bramki rywala, niestety były to próby niecelne lub zbyt lekkie, aby zaskoczyć bramkarza, jednak wypada cieszyć się z tego, że tak młody zawodnik ( 17 lat) potrafi tak bardzo zaznaczyć swoją obecność na boisku. Wynik meczu ustalił w końcowych minutach wprowadzony w drugiej połowieBłażej Podkulski, pokonując bramkarza w pojedynku sam na sam.

Podsumowując kibice na pewno mogą być zadowoleni, ponieważ byli świadkami ciekawego widowiska na którym ciężko było się nudzić, szczególnie do momentu w którym nasz przeciwnik opadł z sił, ponadto zobaczyli sporo bramek. Jeżeli chodzi o zawodników to myślę, że pokazali chęci do walki i to, że zależy im na godnym reprezentowaniu Jutrzenki Jaćmierz, wszyscy gracze dali z siebie wszystko zarówno Ci z pierwszej jedenastki jak i rezerwowi którzy pojawili się na placu gry w drugiej połowie.Wnaszej grze można było dostrzec wiele plusów, jednak było też kilka mankamentów m.in. skuteczność ponieważ powinniśmy wygrać zdecydowanie wyżej, a także ustawienie się zespołu w defensywie w niektórych fragmentach gry.Tak więc jest nad czym pracować na treningach, na których już teraz trzeba się skupić i zapomnieć o niedzielnym spotkaniu, ponieważ już za kilka dni czeka nas trudny mecz w Hłudnie.

W niedzielnym meczu na boisku nie mógł się pojawić Mateusz Pisula, który odniósł kontuzję w meczu sparingowym z Pisarowcami, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i liczymy, że jeszcze w tej rundzie uda mu się rozegrać mecz ligowy.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości