PEWNE ZWYCIĘSTWO !!!
W meczu VI kolejki Jutrzenka Jaćmierz odniosła w pełni zasłużone zwycięstwo nad Victorią Niebocko, zwycięstwo bardzo ważne ponieważ w ostatnich trzech spotkaniach zdobyliśmy zaledwie jeden punkt. Tym razem jednak przeciwnik nie był w stanie przeciwstawić się dobrze grającym zawodnikom JKS-u i wynik po końcowym gwizdku brzmiał 5-2.
Relacje z każdego meczu mógłbym rozpoczynać metodą kopiuj - wklej, a to dlatego, że każde spotkanie rozpoczynamy słabo nie potrafiąc spokojnie przytrzymać piłki, nie tworzymy żadnych składnych akcji. Jednak również drużyna gości nie przeprowadza żadnych ataków które mogłyby poważnie zagrozić naszej bramce. Po kilku minutach ogólnego chaosu na boisku powoli zaczynamy przejmować inicjatywę. Po składnej akcji całego zespołu piłkę w okolicach 16-ego metra od bramki otrzymuje Tarkowski i decyduje się na oddanie strzału, uderzenie pod poprzeczkę w środek bramki okazuje się zbyt trudne do obrony dla bramkarza gości i wychodzimy na prowadzenie. Od tego momentu to Jutrzenka zdecydowanie przeważa i już po kilku minutach podwyższamy wynik. Na indywidualną akcję po przejęciu piłki zdecydował się bardzo aktywny w tym meczu Paweł Stączek, po minięciu kilku zawodników uderza na bramkę, strzał z trudem broni bramkarz z Niebocka, jednak w odpowiednim miejscu i czasie znalazł się Tarkowski i wpakował piłkę do pustej bramki. Po zdobyciu drugiej bramki nasi zawodnicy oddali inicjatywę gościom, którzy pomimo tego, że dłużej utrzymywali się przy piłce nie potrafią przeprowadzić żadnej składnej akcji. Zagrożenie pod naszą bramką powodują jedynie liczne stałe fragmenty gry wykonywane przez graczy Victorii. Warto w tym meczu również wspomnieć o pracy arbitrów, którzy pierwszą połowę prowadzą bardzo asekurancko można powiedzieć, że wręcz po aptekarsku, odgwizdując faule przy niemal każdym kontakcie i krzyku zawodników. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i schodzimy do szatni przy prowadzeniu 2-0.
Po przerwie zawodnicy z Niebocka chaotycznie ruszyli do przodu, chcąc odrobić straty, ustawiając cały zespół bardzo wysoko, co nie pozwoliło gospodarzom na spokojne wyprowadzenie piłki z własnej połowy. Duże zaangażowanie przynosi efekty w postaci sytuacji strzeleckich jednak na posterunku stał Dawid Klimkowicz, który raz za razem skutecznie interweniował broniąc strzały rywali. Jednak pomimo przewagi gości to my podwyższamy wynik, po faulu zawodnika Victorii w okolicach 20-ego metra piłkę ustawia Dawid Pisula, młody zawodnik podejmuję odważną decyzję i oddaje potężny strzał w kierunku dalszego słupka, piłka przelatuję pomiędzy zawodnikami stojącymi w murze i ląduje w siatce. W tym momencie wszyscy kibice, którzy przybili obejrzeć to spotkanie są już pewni, że zwycięzca może być tylko jeden. Jednak zawodnicy z Niebocka postanowili nie rezygnować i w dalszym ciągu dążyli do zdobycia bramki. Wynik ulega zmienię po jednym z wielu stałych fragmentów gry dla gościjednak to nie zawodnik Victorii jest zdobywcą bramki. Po dośrodkowaniu z boku boiska w polu karnym trwa zażarta walka o pozycję, niestety nieszczęśliwie interweniuje Stankiewicz i wbija piłkę do własnej bramki. W tym momencie gra bardzo się zaostrza i wydaje się, że dwójka sędziów traci zupełnie kontrolę nad tym co dzieje się na boisku. Apogeum ich bezradności i zupełnej dezorientacji następuje po jednej z akcji naszego zespołu, Stankiewicz zagrywa długą piłkę za obronę do Kamila Malika, ten spokojnie ją przyjmuję i wychodzi na wolną pozycję i w tym momencie zostaje brutalnie sfaulowany przez zawodnika z Niebocka. Dla wszystkich sytuacja wydaje się oczywista, rzut wolny dla Jutrzenki i czerwona kartka dla faulującego, jednak sędzia podejmuję co najmniej kontrowersyjną decyzję i zawodnik LKS-u pozostał na placu gry z żółtą kartką, natomiast nasz pomocnik po udzieleniu pomocy lekarskiej musi na moment opuścić boisko. Od tej chwili rozpoczyna się cała seria błędów arbitrów, po pierwsze Kamil wraca na boisko jeszcze przed rozegraniem rzutu wolnego, co jest niezgodne z przepisami. Po wejściu walczy on o piłkę z obrońcą przy linii bocznej tuż przy arbitrze liniowym, w pewnym momencie obrońca gości pada na murawę, a sędzia liniowy podejmuje absurdalną decyzję i pokazuje Malikowi czerwoną kartkę, najwyraźniej w jego opinii podskoczenie i przypadkowe nadepnięcie na nogę przeciwnika zasługuję na taką karę. Jednak to jeszcze nie koniec pokazu umiejętności sędziowskich, po kilku minutach gry kolejny brutalny faul, tym razem atak wyprostowaną nogą na Stączka, jednak ku zaskoczeniu wszystkich sędzia nie zauważa przewinienia. Nasz napastnik leży na boisku jednak gracz gości nie ma ochoty zachować się fair play i nie wybija piłki, za co jego zespół czeka kara, ponieważ piłkę odbiera Dawid Pisula, dośrodkowuje spod linii bocznej i na listę strzelców wpisuje się Marcin Rak. Rozdrażnieni goście postanawiają zaatakować osłabionego rywala, my jednak mądrze się bronimy i dobrze kontrujemy. Grający w dziesiątkę zespół do walki i ataków zachęca pełniący dziś rolę kapitana Marcin Rak i to właśnie po jego akcji sędzia dyktuje rzut karny dla Jutrzenki. Do piłki podchodzi Rafał Kobylak, uderza w prawy róg bramki zupełnie zmylając bramkarza, piłka ociera się o słupek niestety z zewnętrznej strony i wynik nie ulega zmianie. Mija kilka minut, wyprowadzamy kolejną kontrę, w polu karnym piłkę zagraną po ziemi przyjmuję M. Rak, świetnie się obraca z obrońcą rywala tuż za plecami i precyzyjnym strzałem pokonuje bramkarza, zdobywając już piątą bramkę w tym sezonie. Przed końcowym gwizdkiem goście zdobywają drugą bramkę po strzale z rzutu wolnego.
Podsumowując, mecz z pewnością na plus, w końcu zagraliśmy na dobrej skuteczności w ofensywie, a także pewnie w obronie. Myślę, że przeciwnik w tym spotkaniu nie miał zbyt wiele do powiedzenia, drużyna z Niebocka była od nas zwyczajnie słabsza i nie miał argumentów żeby nam zagrozić.Szkoda tylko kar indywidualnych, szczególnie czerwonej kartki dla Kamila Malika, który jest bardzo istotnym zawodnikiem dla naszego zespołu, liczymy na jak najniższą karę ze strony OZPN-u jednak decyzję poznamy dopiero w czwartek. Nie mam w zwyczaju narzekać na sędziowanie tym bardziej po wygranym meczu, ale panowie prowadzący to spotkanie z pewnością nie mogą być z siebie zadowoleni, ponieważ popełniali rażące błędy pomimo tego, że nie było to jakieś szczególnie trudne do sędziowania spotkanie.
Jednak mecz już dawno się zakończył, 3 punkty zostały w Jaćmierzu, a o przebiegu gry i sędziowaniu należy już zapomnieć i jak najlepiej przygotować się do trudnego wyjazdowego meczu z ekipą LKS-u Głębokie.
Komentarze