POWRÓT "NA TARCZY"!

POWRÓT "NA TARCZY"!

Druga seria gier nie okazała się dla nas szczęśliwa. W niedzielne, deszczowe popołudnie przegrywamy pierwszy mecz wyjazdowy w tym sezonie z Orłem Milcza 4-1!

Po inauguracyjnym zwycięstwie, w dobrych humorach jedziemy do Milczy, mając nadzieję na dobre spotkanie w wykonaniu naszej ekipy, mając na uwadze, że rywal nie jest z najniższej półki. Od początku spotkania, gospodarze starają się przejąć inicjatywę w tym meczu, jednak my też mamy swoje dobre momenty. Wynik spotkania otwiera drużyna Orła, która pakuje piłkę do siatki w 20. minucie pierwszej połowy. Gospodarze nie mogli się cieszyć długo z prowadzenia, bo 10 minut później  za sprawą Marcina Raka wyrównujemy stan spotkania. Międzyczasie defensor naszej ekipy, Piotr Wojdyła popisuje się świetnym strzałem z dystansu, jednak piłka po jego uderzeniu minimalnie minęła bramkę. Kwadrans później, jedne z ataków Milczy kończy się rzutem karnym. Nasz obrońca, Grzegorz Kaznowski niefortunnie zagrywa piłkę ręką i sędzia główny, Beata Wosiewicz wskazuje na „wapno”! Do karnego podchodzi strzelec pierwszej bramki, jaki i kapitan rywali, jednak jego strzał z jedenastu metrów broni Mateusz Kotowski! Wynik nie ulega już zmianie i do szatni utrzymujemy remis. Chwilę po wznowieniu gry, arbiter przyznaje nam rzut wolny do którego podchodzi Kamil Malik i posyła piłkę wprost pod nogi Raka, a ten umieszcza ją w siatce, jednak sędzia liniowy dopatrzył się w tej sytuacji pozycji spalonej i gol nie zostaje uznany… Kilka minut później gospodarzom po bardzo kontrowersyjnym faulu zostaje przyznany rzut wolny z okolic 25. metra i po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry wychodzą na prowadzenie. Niespełna 10 minut później kopia sytuacji z poprzedniej bramki. Po dośrodkowaniu z wolnego, Milcza podwyższa na 3-1. Próbujemy jeszcze odmienić losy spotkania, jednak niestety szczęście w tym dniu nie było po naszej stronie i mimo starań nie udaje nam się zbliżyć do rywala. W doliczonym czasie gry, również po stałym fragmencie gry, tym razem po rzucie rożnym tracimy bramkę na 4-1 i po chwili sędzia główny kończy spotkanie…

Niestety z tego spotkania nie możemy być zadowoleni pod względem gry, ponieważ nie wyglądało to najlepiej i czeka nas jeszcze dużo pracy przed kolejnymi spotkaniami, aby takie błędy się już nie powtarzały. Swoje „5 gorszy” do tego meczu dołożyli również sędziowie, którzy mimo swojej wysokiej renomy nie popisali się w tym spotkaniu i o kilka decyzji można mieć do nich pretensje.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości